Autor testów PCR – „testy PCR nie są do diagnozowania określonego koronawirusa”
Testy na zdiagnozowanie Koronawirusa COVID-19
CDC Rezygnuje ze stosowania Testów PCR jako diagnozy COVID19
- Super tarcza antywirusowa
- Sąd w Austrii wydał wyrok – testy PCR nie nadają się do diagnozowania zakażenia wirusem SARS-CoV-2
- Niemal 4 tysiące osób w Szwecji przeprowadziło test PCR na COVID-19, który dał wynik pozytywny, mimo że osoby te w rzeczywistości nie były zakażone koronawirusem
- Portugalski sąd apelacyjny uznaje testy PCR za niewiarygodne i cofa kwarantannę
Fałszywy test na koronawirusa
Dr Grzesiowski już wcześniej na swoim koncie na Twitterze pisał o tym, jak ważne jest prawidłowe postępowanie podczas przeprowadzania tak ważnych testów, jak badanie koronawirusa.
Szpital na 500 łóżek. Środa. Redukcja personelu w badaniach przesiewowych. 30 pozytywnych. Zamknięcie szpitala. Ryzyko ewakuacji 200 pacjentów. Sobota. Powtórz testy po analizie ryzyka. Wszystko negatywne. To już próba skandalu. Niektóre testy są fałszywie negatywne, a inne fałszywie pozytywne. Brak walidacji ”- napisał. Lekarz ostrzega też, że nieprzestrzeganie procedur może również skutkować negatywnym wynikiem testu na koronawirusa i powrotem do domu z przekonaniem, że jest zdrowy. źródło: https://portal.abczdrowie.pl/test-na-koronawirusa-dr-grzesiowski-zdrowi-ludzie-dowiaduja-sie-ze-sa-chorzy-a-zakazeni-koronawirusem-ze-sa-wolni-od-covid-19 Zamów test na koronawirusa COVID-19
Kary Mullis, wynalazca technologii reakcji łańcuchowej polimerazy (PCR), nie myślał tak jak dzisiejsi powtarzacze. Jego wynalazek przyniósł mu nagrodę Nobla w dziedzinie chemii w 1993 roku.
Niestety, Kary Mullis zmarł 7 sierpnia 2019 roku w wieku 74 lat, ale nie ma wątpliwości, że biochemik uznał PCR za niewłaściwy do wykrywania infekcji wirusowej.
Powodem jest to, że zamierzonym zastosowaniem technologii PCR było, i nadal jest, zastosowanie jako techniki produkcyjnej, będącej w stanie replikować sekwencje DNA miliony i miliardy razy, a nie jako narzędzia diagnostycznego do wykrywania chorób.
Jak ogłoszenie pandemii wirusowej w oparciu o testy PCR może zakończyć się katastrofą zostało opisane przez Ginę Kolata w jej artykule z 2007 roku w New York Timesie w „Faith in Quick Test Leads to Epidemic That Wasn’t”.
Brak obowiązującego złotego standardu
Co więcej, warto wspomnieć, że testy PCR wykorzystywane do identyfikacji tzw. pacjentów COVID-19 prawdopodobnie zainfekowanych przez tzw. SARS-CoV-2 nie posiadają obowiązującego złotego standardu, z którym można by je porównać.
Jest to kwestia zasadnicza. Testy muszą być oceniane w celu określenia ich precyzyjności – ściśle mówiąc „czułości”[1] i „swoistości” – w porównaniu ze „złotym standardem”, czyli najdokładniejszą dostępną metodą.Sanjaya Senanayake
Na przykład, dla testu ciążowego złotym standardem byłaby sama ciąża. Australijski specjalista od chorób zakaźnych Sanjaya Senanayake, na przykład, stwierdził w wywiadzie dla ABC TV w odpowiedzi na pytanie „Jak dokładny jest test [COVID-19]?”:
„Gdybyśmy mieli nowy test na wychwytywanie [bakterii] Gronkowca złocistego we krwi, mamy już posiew krwi, to jest nasz złoty standard, który stosujemy od dziesięcioleci, i moglibyśmy dopasować ten nowy test do tego. Ale dla COVID-19 nie mamy złotego standardu dla testu.” – COVID-Tests, Sanjaya Senanayake
Jessica C. Watson
Potwierdza to Jessica C. Watson z Uniwersytetu w Bristolu. W swoim artykule „Interpretacja wyników testu na COVID-19”, opublikowanym niedawno w czasopiśmie The British Medical Journal, pisze że „brakuje takiego jednoznacznego „złotego standardu” dla testów na COVID-19”.
Ale zamiast klasyfikować testy jako nieodpowiednie do wykrywania SARS-CoV-2 i diagnozy COVID-19, czy też zamiast wskazywać, że tylko wirus, udowodniony poprzez izolację i oczyszczanie, może być solidnym złotym standardem, Watson z całą powagą twierdzi, że „pragmatycznie” sama diagnoza COVID-19, w tym również same testy PCR, „mogą być najlepszym dostępnym ‘złotym standardem’.” Ale to nie jest naukowo uzasadnione.Wywiad z dr Stefanem Lanka o błędach metodologicznych w izolowaniu wirusów
Myślenie pojęciowe, a myślenie stereotypowe – Andrzej Wronka, Kazimierz Ajdukiewicz
O tworzeniu pojęć klasowych oraz teoriach adekwatnych, kulawych i skaczących – Leon Petrażycki
Pomijając fakt, że przyjęcie samego testu PCR jako części złotego standardu do oceny testu PCR jest całkowicie absurdalne, nie ma szczególnych, charakterystycznych objawów dla COVID-19, jak przyznały nam nawet takie osoby jak Thomas Löscher, były kierownik Katedry Zakażeń i Medycyny Tropikalnej na Uniwersytecie w Monachium i członek Federalnego Stowarzyszenia Internistów Niemieckich[2].
A jeśli nie ma wyróżniających się specyficznych symptomów dla COVID-19, diagnoza COVID-19 – wbrew twierdzeniu Watson – nie może być odpowiednia jako obowiązujący złoty standard.
Ponadto „eksperci”, tacy jak Jessica Watson, pomijają fakt, że tylko izolacja wirusa, czyli jednoznaczny dowód na obecność wirusa, może być złotym standardem.
Dlatego też zapytałem Jessice Watson, jak diagnoza COVID-19 „może być najlepszym dostępnym złotym standardem”, jeśli nie ma charakterystycznych, specyficznych objawów dla COVID-19, a także czy sam wirus, czyli izolacja wirusa, nie byłby najlepszym dostępnym/ możliwym złotym standardem. Ale ona jeszcze nie odpowiedziała na te pytania – mimo wielu próśb. I jeszcze nie odpowiedziała na nasz wpis z szybką odpowiedzią [BMJ] na jej artykuł, w którym poruszamy dokładnie te same kwestie, choć napisała do nas 2 czerwca: „Postaram się zamieścić odpowiedź jeszcze w tym tygodniu, kiedy będę miała okazję”.
Brak dowodu na to, że RNA jest pochodzenia tylko wirusowego.
Teraz pytanie brzmi: Co jest potrzebne najpierw do wyizolowania/udowodnienia wirusa? Musimy wiedzieć, skąd pochodzi RNA, dla którego kalibrowane są testy PCR.
Zgodnie z podręcznikami (np., White/Fenner. Medical Virology, 1986, str. 9) i wiodącymi badaczami wirusów, takimi jak Luc Montagnier czy Dominic Dwyer, stwierdza się, że oczyszczenia cząstki – czyli oddzielenie obiektu od wszystkiego innego, co nie jest tym obiektem, np. laureatka Nagrody Nobla Marie Curie oczyściła 100 mg chlorku radu w 1898 roku, wydobywając go z ton blendy uranowej – jest niezbędnym warunkiem wstępnym do udowodnienia istnienia wirusa, a tym samym udowodnienia, że RNA z danej cząsteczki pochodzi z nowego wirusa.
Powodem tego jest fakt, że metoda PCR jest niezwykle czuła, co oznacza, że może wykryć nawet najmniejsze kawałki DNA lub RNA – ale nie może określić, skąd te cząsteczki pochodzą. Trzeba to ustalić wcześniej.
A ponieważ testy PCR są skalibrowane dla sekwencji genów (w tym przypadku sekwencji RNA, ponieważ SARS-CoV-2 jest uważany za wirusa RNA), musimy wiedzieć, że te fragmenty genu są częścią poszukiwanego wirusa. I aby to wiedzieć, należy wykonać prawidłową izolację i oczyszczenie domniemanego wirusa.
W związku z tym poprosiliśmy o pomoc zespoły naukowe od referencyjnych artykułów, określone w kontekście SARS-CoV-2, o potwierdzenie, czy zdjęcia mikroskopowe elektronowe przedstawione w eksperymentach in vitro pokazują oczyszczone wirusy.
Jednak żaden z zespołów nie mógł odpowiedzieć na to pytanie „tak” – i uwaga, nikt nie powiedział, że oczyszczenie nie jest koniecznym krokiem. Otrzymaliśmy tylko odpowiedzi typu „Nie, nie otrzymaliśmy mikrografu elektronowego pokazującego stopień oczyszczenia” (patrz poniżej).
Zapytaliśmy kilku autorów badań „Czy wasze mikrografy elektronowe pokazują oczyszczony wirus?”, udzielili następujących odpowiedzi:
Badanie 1: Leo L. M. Poon; Malik Peiris. „Emergence of a novel human coronavirus threatening human health” Nature Medicine, marzec 2020 r.
Autor udzielający odpowiedzi: Malik Peiris
Data: 12 maja 2020 r.
Odpowiedź: „Obraz jest wirusem pączkującym z zainfekowanej komórki. To nie jest oczyszczony wirus.”Badanie 2: Myung-Guk Han et al. „Identification of Coronavirus Isolated from a Patient in Korea with COVID-19”, Osong Public Health and Research Perspectives, luty 2020 r.
Autor udzielający odpowiedzi: Myung-Guk Han
Data: 6 maja 2020 r.
Odpowiedź: „Nie mogliśmy oszacować stopnia oczyszczenia, ponieważ nie oczyszczamy i nie koncentrujemy wirusa hodowanego w komórkach.”Badanie 3: Wan Beom Park et al. „Virus Isolation from the First Patient with SARS-CoV-2 in Korea”, Journal of Korean Medical Science, 24 lutego 2020 r.
Autor udzielający odpowiedzi: Wan Beom Park
Data: 19 marca 2020 r.
Odpowiedź: „Nie otrzymaliśmy mikrografu elektronowego pokazującego stopień oczyszczenia.”Badanie 4: Na Zhu et al., „A Novel Coronavirus from Patients with Pneumonia in China”, 2019, New England Journal of Medicine, 20 lutego 2020.
Autor udzielający odpowiedzi: Wenjie Tan
Data: 18 marca 2020 r.
Odpowiedź: „[Pokazujemy] obraz osadowych cząsteczek wirusa, nie oczyszczonych.”
Odnośnie wspomnianych artykułów, to oczywiste jest, że to, co zostało pokazane w mikrografach [lub mikrofotografiach] elektronowych (EM), jest końcowym wynikiem eksperymentu, co oznacza, że nie ma innego rezultatu, z którego mogły one wytworzyć EM.
Oznacza to, że jeśli autorzy tych badań przyznają, że opublikowane przez nich mikrofotografie elektronowe nie wykazują oczyszczonych cząstek, to na pewno nie posiadają oczyszczonych cząstek, które są uznawane za wirusowe. (W tym kontekście należy zauważyć, że niektórzy badacze używają w swoich pracach terminu „izolacja”, ale opisane tam procedury nie reprezentują właściwego procesu izolacji (oczyszczania). W związku z tym, w tym kontekście termin „izolacja” jest niewłaściwie używany).
Tak więc autorzy czterech głównych, wczesnych opracowań z początku 2020 roku, twierdzący, że odkryli nowy koronawirus przyznają, że nie mieli żadnych dowodów na to, że źródłem genomu wirusa były cząsteczki podobne do wirusów lub szczątki komórkowe, czyste lub zanieczyszczone, czy też wszelkiego rodzaju cząsteczki. Innymi słowy, istnienie RNA SARS-CoV-2 jest oparte na wierze, a nie na faktach.Dr Charles Calisher
Skontaktowaliśmy się również z doktorem Charlesem Calisherem, który jest doświadczonym wirusologiem. W 2001 roku Science opublikowała „gorący apel… do młodego pokolenia” od kilku weteranów-wirologów, w tym dr Calishera:
„[nowoczesne metody wykrywania wirusów, takie jak] elegancka reakcja łańcuchowa polimerazy […] mówią niewiele lub nic o tym, jak wirus się namnaża, jakie zwierzęta są ich nosicielami, lub jak wywołuje choroby. [To jest] jak próba stwierdzenia, czy ktoś ma nieświeży oddech, patrząc na jego odcisk palca.”[3]
Dlatego zapytaliśmy doktora Calishera, czy zna jeden artykuł, w którym SARS-CoV-2 został wyizolowany i ostatecznie naprawdę oczyszczony. Jego odpowiedź:
„Nie znam żadnej takiej publikacji. Miałem na oku jedną.”[4]
W rzeczywistości oznacza to, że nie można stwierdzić, iż sekwencje genów RNA, które naukowcy pobrali z próbek tkanek przygotowanych we wspomnianych badaniach in vitro i dla których ostatecznie „kalibruje się” testy PCR, należą do konkretnego wirusa – w tym przypadku SARS-CoV-2.
Ponadto nie ma naukowych dowodów na to, że te sekwencje RNA są czynnikiem sprawczym tzw. COVID-19.
W celu ustalenia związku przyczynowego, w ten czy inny sposób, tj. poza wyizolowaniem i oczyszczeniem wirusa, absolutnie konieczne byłoby przeprowadzenie eksperymentu spełniającego cztery postulaty Kocha. Ale nie ma takiego eksperymentu, jak niedawno ujawnili Amory Devereux i Rosemary Frei dla OffGuardiana.
O konieczności spełnienia tych postulatów dotyczących SARS-CoV-2 świadczy również fakt, że podjęto próby ich spełnienia. Ale nawet naukowcy twierdzący, że to zrobili, w rzeczywistości nie odnieśli sukcesu.
Jednym z przykładów jest badanie opublikowane 7 maja w Nature. Próba ta, oprócz innych procedur unieważniających badanie, nie spełniła żadnego z postulatów.
Na przykład rzekome „zainfekowane” myszy laboratoryjne nie wykazywały żadnych istotnych objawów klinicznych, które można by jednoznacznie przypisać zapaleniu płuc, a które według trzeciego postulatu powinny faktycznie wystąpić, gdyby naprawdę działał tam niebezpieczny i potencjalnie śmiertelny wirus. A niewielka szczecina i utrata masy ciała, które zaobserwowano u zwierząt tymczasowo, są nieistotne, nie tylko dlatego, że mogły zostać spowodowane przez samą procedurę, ale również dlatego, że masa ciała powróciła do normy.
Ponadto, żadne zwierzę nie umarło, z wyjątkiem tych, które zabili do przeprowadzenia autopsji. I nie zapominajmy o tym: Te eksperymenty powinny były zostać przeprowadzone przed opracowaniem testu, a tak nie jest.
Znamienne, żaden z czołowych niemieckich przedstawicieli oficjalnej teorii o SARS-Cov-2/COVID-19 – czyli Instytut Roberta Kocha (RKI), Alexander S. Kekulé (Uniwersytet w Halle), Hartmut Hengel i Ralf Bartenschlager (Niemieckie Towarzystwo Wirusologiczne), wspomniany już Thomas Löscher, Ulrich Dirnagl (Charité Berlin) czy Georg Bornkamm (emerytowany wirusolog i profesor w Helmholtz-Zentrum Monachium) – nie był w stanie odpowiedzieć na następujące pytanie, które im wysłałem:
„Jeśli cząstki, co do których twierdzi się, że są SARS-CoV-2 nie zostały oczyszczone, to jak możecie być pewni, że sekwencje genów RNA tych cząstek należą do konkretnego nowego wirusa?”
Zwłaszcza, jeśli istnieją badania wykazujące, że substancje takie jak antybiotyki, które są dodawane do probówek w eksperymentach in vitro przeprowadzonych w celu wykrywania wirusów, mogą ‚stresować’ kulturę komórkową w taki sposób, że powstają nowe sekwencje genów, które wcześniej nie były wykrywalne – aspekt, na który laureatka Nagrody Nobla Barbara McClintock zwróciła już uwagę podczas przemówienia na uroczystości wręczenia nagrody Nobla w 1983 roku „.
Nie można nie wspomnieć, że w końcu dorwaliśmy Charité – pracodawcę Christiana Drostena, najbardziej wpływowego niemieckiego wirusologa w odniesieniu do COVID-19, doradcę niemieckiego rządu i współtwórcę testu PCR, który jako pierwszy został „zaakceptowany” (nie zatwierdzony/zwalidowany!) przez WHO na całym świecie – aby odpowiedział na pytania w tym temacie.
Jednak odpowiedzi uzyskaliśmy dopiero 18 czerwca 2020 roku, po miesiącach braku odpowiedzi. Ostatecznie udało nam się to osiągnąć tylko dzięki pomocy berlińskiej prawniczki Viviane Fischer.
Odnośnie naszego pytania „Czy Charité przekonało samo siebie, że przeprowadzono odpowiednie oczyszczanie cząstek?”, Charité przyznaje, że nie używało oczyszczonych cząstek.
I chociaż twierdzą, że „wirusolodzy z Charité są pewni, że testują na obecność wirusa„, to w swoim artykule (Corman i in.) stwierdzają:
„RNA ekstrahowano z próbek klinicznych za pomocą systemu MagNA Pure 96 (Roche, Penzberg, Niemcy) oraz z supernatantów z hodowli komórkowej za pomocą wirusowego mini zestawu RNA (QIAGEN, Hilden, Niemcy), ”
Co oznacza, że po prostu zakładali, że RNA jest wirusowe.
Nawiasem mówiąc, artykuł Cormana i innych, opublikowany 23 stycznia 2020 r., nie przeszedł nawet właściwego procesu wzajemnej recenzji, a nakreślonym w nim procedurom nie towarzyszyły kontrole – choć tylko dzięki tym dwóm rzeczom praca naukowa staje się naprawdę solidna.
Irracjonalne wyniki testów
Pewnym jest również, że nie możemy poznać wskaźnika fałszywie dodatnich testów PCR bez szeroko zakrojonych testów osób, które z pewnością nie mają wirusa, co potwierdzono metodą niezależną od testu (posiadającą mocny złoty standard).
Trudno się zatem dziwić, że istnieje kilka prac ilustrujących irracjonalne wyniki testów.
Na przykład już w lutym urząd ds. zdrowia w chińskiej prowincji Guangdong poinformował, że ludzie, którzy w pełni wyzdrowieli z choroby którą nazywali COVID-19, zaczęli testować „negatywnie”, a następnie ponownie testowali „pozytywnie”.
Miesiąc później, artykuł opublikowany w Journal of Medical Virology wykazał, że 29 z 610 pacjentów w szpitalu w Wuhan miało od 3 do 6 wyników testów, ze zmiennymi wynikami, między „negatywnym”, „pozytywnym” i „wątpliwym”.
Trzecim przykładem jest badanie z Singapuru, w którym testy były przeprowadzane prawie codziennie na 18 pacjentach, a większość z nich przeszła od wyników „pozytywnych” do „negatywnych” i z powrotem do „pozytywnych” co najmniej raz, a nawet do pięciu razy u jednego pacjenta.
Nawet Wang Chen, prezes Chińskiej Akademii Nauk Medycznych, przyznał w lutym, że testy PCR są „tylko w 30 do 50 procent dokładne„; podczas gdy Sin Hang Lee z Laboratorium Diagnostyki Molekularnej Milford wysłał list do zespołu WHO ds. odpowiedzi na koronawirusy i do Anthony’ego S. Fauciego 22 marca 2020 roku, mówiąc to:
„W mediach społecznościowych szeroko zgłaszano, że zestawy testowe RT-qPCR [ilościowa PCR z odwrotną transkryptazą] stosowane do wykrywania RNA SARSCoV-2 w próbkach ludzkich generują wiele fałszywie pozytywnych wyników i nie są wystarczająco czułe, aby wykryć niektóre prawdziwie pozytywne przypadki.”
Innymi słowy, nawet jeśli teoretycznie założymy, że te testy PCR mogą naprawdę wykryć infekcję wirusową, testy byłyby praktycznie bezwartościowe i spowodowałyby jedynie bezpodstawny strach wśród osób z „pozytywnym” wynikiem.
Staje się to również oczywiste biorąc pod uwagę pozytywną wartość predykcyjną (positive predictive value – PPV).
PPV wskazuje prawdopodobieństwo, że osoba z pozytywnym wynikiem testu jest naprawdę „pozytywna” (tzn. ma rzekomego wirusa) i zależy to od dwóch czynników: rozpowszechnienia wirusa w całej populacji (prewalencja) i swoistości testu, czyli odsetka osób bez choroby, u których test jest poprawnie „negatywny” (test o specyficzności 95% nieprawidłowo daje pozytywny wynik u 5 na 100 niezakażonych osób).
Przy tej samej swoistości, im wyższa częstość występowania [prewalencja], tym wyższa PPV.
W tym kontekście 12 czerwca 2020 r. czasopismo Deutsches Ärzteblatt opublikowało artykuł, w którym PPV zostało obliczone na podstawie trzech różnych scenariuszy częstości występowania [prewalencji].
Wyniki muszą, oczywiście, być postrzegane bardzo krytycznie, po pierwsze dlatego, że nie jest możliwe, aby obliczyć swoistość bez solidnego złotego standardu, jak przedstawiono w zarysie, a po drugie dlatego, że obliczenia w artykule są oparte na swoistości określonej w badaniu Jessici Watson, które, jak wspomniano, jest potencjalnie bezwartościowe.
Jeśli jednak wyciągniesz z tego wnioski, zakładając, że podstawowa swoistość 95% jest prawidłowa i że znamy częstość występowania [prewalencje], nawet główny dziennik medyczny Deutsches Ęrzteblatt informuje, że tak zwane testy SARS-CoV-2 RT-PCR mogą mieć „szokująco niski” PPV.
W jednym z trzech scenariuszy, biorąc pod uwagę zakładaną prewalencję na poziomie 3%, PPV wynosiła tylko 30%, co oznacza, że 70% badanych osób „pozytywnych” w ogóle nie jest „pozytywnych”. Jednak „są one objęte kwarantanną”, jak nawet krytycznie zauważa Ärzteblatt.
W drugim scenariuszu z tego artykułu, zakłada się prewalencję na poziomie 20 procent. W tym przypadku generują one 78% PPV, co oznacza, że 22% „pozytywnych” testów jest fałszywie „pozytywnych”.
To by oznaczało: Gdybyśmy wzięli pod uwagę około 9 milionów ludzi, którzy obecnie są uznawani za „pozytywnych” na całym świecie – zakładając, że prawdziwi „pozytywni” naprawdę mają infekcję wirusową – otrzymalibyśmy prawie 2 miliony fałszywych „pozytywnych”.
Wszystko to pasuje do tego, że na przykład CDC i FDA przyznają w swoich dokumentach, że tak zwane „testy SARS-CoV-2 RT-PCR” nie nadają się do diagnozowania SARS-CoV-2.
Na przykład w dokumencie „CDC 2019-Novel Coronavirus (2019-nCoV) Real-Time RT-PCR Diagnostic Panel” z 30 marca 2020 roku napisane jest, że:
„Wykrycie wirusowego RNA nie może wskazywać na obecność wirusa zakaźnego lub że 2019-nCoV jest czynnikiem powodującym objawy kliniczne.”
Oraz:
„Ten test nie może wykluczyć chorób wywołanych przez inne bakteryjne lub wirusowe patogeny.”
Z kolei FDA przyznaje, że:
„pozytywne wyniki […] nie wykluczają infekcji bakteryjnej lub współzakażenia innymi wirusami. Wykryty czynnik może nie być definitywną przyczyną choroby.” – str. 2, Accelerated Emergency Use Authorization (EUA) Summary Covid-19 Rt-Pcr Test
Co ciekawe, w instrukcjach dotyczących testów PCR można przeczytać, że nie są one przeznaczone do testów diagnostycznych, jak np. w instrukcjach Altona Diagnostics i Creative Diagnostics[5].
Cytując jeszcze jedno, w ogłoszeniu o produktach LightMix Modular Assays produkowanych przez TIB Molbiol – które zostały opracowane przy użyciu protokołu Corman i in. i rozpowszechniane przez koncern Roche – możemy przeczytać:
„Testy te nie są przeznaczone do stosowania jako pomoc w diagnostyce infekcji koronawirusowej.”
Oraz:
„Tylko do celów badawczych. Nie do wykorzystania w procedurach diagnostycznych.” Zamów test na koronawirusa COVID-19
Nazwa/rodzaj testu | [tooltips keyword="Materiał do próbek" content="Z czego jest pobierany materiał do badań"] | Skuteczność | [tooltips keyword="Potwierdza infekcję COVID 19" content="Potwierdza zakażenie się SARS-CoV-2, ale nie jest podstawą do rozpoznania"] |
---|---|---|---|
[tooltips keyword="Testy serologiczne" content="próbka z krwi żylnej. Celem testów serologicznych jest jednak identyfikacja przeciwciał anty-SARS-CoV-2, które powstały po kontakcie z wirusem. Nie potwierdzają ani nie wykluczają zakażenia koronawirusem. W ramach testu immunochromatograficznego następuje jakościowe oznaczenie przeciwciał klasy IgM i IgG. Zasada tego testu jest podobna do testu ciążowego z moczu. Dostępne są również oznaczenia na nowoczesnych platformach analitycznych. Obejmują one zarówno jakościowe testy przesiewowe, wykrywające zarówno przeciwciała IgM i IgG, jak i półilościowe testy serologiczne, umożliwiające dokładniejsze niż jakościowe oznaczanie przeciwciał oddzielnie w klasach IgM i IgG. Możliwe jest również oznaczenie ilościowe przeciwciał anty-SARS-CoV-2 w klasie IgG, co może mieć znaczenie w ocenie oporności na powtarzające się zakażenia w przyszłości. Pozytywny wynik testu serologicznego może wskazywać, że miałeś infekcję w przeszłości lub masz infekcję. Ujemny wynik nie wyklucza zakażenia wirusem SARS-CoV-2."] | próbka z krwi żylnej | ||
[tooltips keyword="Test immunochromatograficzny," content="wariant testu serologicznego, (próbka krwi włośniczkowej lub żylnej)"] | próbka krwi włośniczkowej lub żylnej | [tooltips keyword="40-100%" content="informujące o czułości i swoistości testów immunologicznych pod kątem COVID-19, z liczebnością próby od 16 do 6001 osób ( tabela 1 ). Większość badań przeprowadzono w Chinach, a tylko kilka z krajów zachodnich. Ogólna czułość wahała się od 0% do 100%, a swoistość od 78% do 100%, przy czym działanie było bardzo czułe na czas, odzwierciedlając dynamikę serokonwersji. Ogólnie większość testów wypadła lepiej wkrótce po początkowym ustąpieniu objawów, akceptując bardzo ograniczone ramy czasowe oceniane we wszystkich dotychczasowych badaniach. W ocenie dziewięciu dostępnych na rynku testów immunologicznych SARS-CoV-2 czułość zmieniała się w zależności od czasu trwania choroby: faza wczesna, 7–13 dni po wystąpieniu objawów choroby (czułość 40–86%); faza środkowa, 14–20 dni po wystąpieniu objawów choroby (wrażliwość 67–100%); i późną fazę, ≥21 dni po wystąpieniu objawów choroby (czułość 78–89%) (Lassauniere i in., 2020)."] | |
[tooltips keyword=" Test metodą RT-PCR " content="(wymaz). Test RT-PCR wykrywa obecność materiału genetycznego wirusa SARS-CoV-2. Ten test jest przeprowadzany w bezpiecznych, mobilnych lokalizacjach Drive & Go-Thru. Badanym materiałem jest najczęściej materiał z górnych dróg oddechowych (wymaz z gardła i nosa lub nosogardzieli), rzadziej z dolnych dróg oddechowych (plwocina, wydzielina)."] Autor testów PCR - wideo | [tooltips keyword="wymaz" content="Pobranie próbki płynów ustrojowych, wydzielin organowych, wydalin lub śluzu w celu zbadania ich składu; w szczególności w przypadku złuszczonych komórek nabłonka, mikroorganizmów (grzyby, bakterie) lub śladów niektórych chemikaliów. Do pobrania wymazu używa się szpatułek, wacików lub specjalnych szczoteczek (np. Przy badaniu śluzu szyjkowego). Pobrany materiał można przenieść bezpośrednio na szkiełko mikroskopowe w celu bezpośredniej obserwacji próbki (tzw. Rozmaz) lub przenieść na pożywkę w celu namnożenia zawartych w niej mikroorganizmów (tzw. Kultura)."] | [tooltips keyword="0-80%" content="Metodą rekomendowaną do diagnozowania COVID-19 jest RT-PCR, która służy do wykrycia materiału genetycznego wirusa SARS-CoV-2 w wymazie z nosogardzieli. Najnowsze badania przeprowadzone przez naukowców z Johns Hopkins Medicine pokazują, że testy RT-PCR na koronawirusa SARS-CoV-2 dają fałszywie ujemne wyniki co najmniej w 20% przypadków. Wszystko wskazuje na to, że duży wpływ ma na to czas wykonania testów. Aby oszacować odsetek wyników fałszywie ujemnych, naukowcy przeanalizowali wyniki RT-PCR z 1330 próbek z górnych dróg oddechowych. Ta grupa obejmowała próbki zarówno od pacjentów szpitalnych, jak i tych, którzy zarazili się infekcją w domu. Analiza wykazała, że na prawdopodobieństwo uzyskania fałszywie ujemnego wyniku miał wpływ moment pobrania wymazu (czas od ekspozycji na wirusa). Badanie wykazało, że w pierwszym dniu po ekspozycji na wirusa szansa na fałszywie ujemny wynik wynosiła 100%, czwartego dnia spadła do 67%, ósmego dnia spadła do 20%, po czym znów zaczęła rosnąć. Szacuje się, że po około 3 tygodniach od kontaktu z nowym koronawirusem szansa na wynik fałszywie ujemny sięga 66%. Według naukowców z Johns Hopkins Medicine, wirusa nie można wykryć za pomocą testów RT-PCR przez kilka pierwszych dni po zakażeniu. Dlatego zalecają, aby nie rezygnować ze stosowania środków ochrony indywidualnej na podstawie wyników uzyskanych w tym momencie. Oczekuje się, że optymalny czas na wykonanie testu SARS-CoV-2 to 8 dni po ekspozycji, tj. Około 3 dni po pojawieniu się objawów. Ryzyko fałszywie ujemnego wyniku jest wtedy najniższe, chociaż nadal wynosi 1 do 5. Naukowcy sugerują, że tak wysoki odsetek wyników fałszywie ujemnych, oprócz błędów w technice testowania, wynika z różnic w ilości materiału genetycznego wirusa w próbkach oraz różnic w technikach. Próbowanie. Źródło: https://www.medicalnewstoday.com/articles/tests-may-miss-more-than-1-in-5-covid-19-cases#The-optimal-time-for-testing"] Prawdopodobieństwo zakażenia po teście Wyzdrowieli a testy nadal pokazują pozytywnie Negatywny, pozytywny wątpliwy Pozytywne i negatywne wyniki badań tych samych osób 30-50 % skuteczne [tooltip_by_id tooltip_id = '5130'] | TAK |
[tooltips keyword="FRANKD (test PCR, RT-LAMP) " content="Jest to molekularny test przesiewowy, który wykrywa materiał genetyczny wirusa, który charakteryzuje się krótszym testem i czasem oczekiwania na wynik niż standardowy test RT-PCR. Test molekularny FRANKD wykorzystuje metodę PCR w stałej temperaturze (standardowe testy PCR wykorzystują zmiany cykli temperatury). Nowy test FRANKD charakteryzuje się krótszym czasem badania i krótszym czasem oczekiwania na wynik i dlatego może być stosowany jako test przesiewowy. Umożliwia jednoczesne badanie kilkuset osób, umożliwiając w ten sposób szybką identyfikację osób potencjalnie zarażonych. Ten test identyfikuje sekwencję genów w przeciwieństwie do testów RT-PCR (które testują dwie sekwencje genów)."] | wymaz z nosogardzieli | [tooltips keyword="Tak" content="Ale jest potwierdzany RT-PCR"] | |
[tooltips keyword="Test antygenowy " content= "Rozpoznaj antygeny wirusa (czyli struktury rozpoznawane przez organizm ludzki jako obce, które stymulują działanie układu odpornościowego), sprawdź, czy osoba badana jest aktywnie zarażona COVID-19. WHO zaleca, by w praktyce stosować tylko te testy, które zostały zwalidowane w określonej populacji i warunkach (szpitalnych czy ambulatoryjnych). Ryzykiem stosowania niewiarygodnego testu jest uzyskiwanie dużej liczby wyników fałszywie dodatnich lub ujemnych u badanych. WHO dopuściło wykonywanie testów antygenów w przypadku ograniczonej dostępności testów genetycznych (molekularnych) lub czas ich wykonania ogranicza ich użyteczność kliniczną. Test antygenowy powinien zostać wykonany w ciągu 5-7 dni od pojawienia się objawów wskazujących na COVID-19. Testy antygenowe dopuszczone przez WHO muszą mieć czułość ≥ 80% i swoistość ≥ 97%."] | [tooltips keyword="wymaz" content="Pobranie próbki płynów ustrojowych, wydzielin organowych, wydalin lub śluzu w celu zbadania ich składu; w szczególności w przypadku złuszczonych komórek nabłonka, mikroorganizmów (grzyby, bakterie) lub śladów niektórych chemikaliów. Do pobrania wymazu używa się szpatułek, wacików lub specjalnych szczoteczek (np. Przy badaniu śluzu szyjkowego). Pobrany materiał można przenieść bezpośrednio na szkiełko mikroskopowe w celu bezpośredniej obserwacji próbki (tzw. Rozmaz) lub przenieść na pożywkę w celu namnożenia zawartych w niej mikroorganizmów (tzw. Kultura)."] | [tooltips keyword="15,4-62%" content="Zgnieciony raport w szufladzie W międzyczasie posłowie KO Michał Szczerba i Dariusz Joński, sprawujący kontrolę parlamentarną w Ministerstwie Zdrowia, otrzymali raport sporządzony przez NIPH-PZH. To miażdży. Okazuje się, że jeśli testy są wykonywane zgodnie z zaleceniami producenta, tj. H. Wynik można odczytać po 10 minutach od umieszczenia płytki mazistej w analizatorze, jego czułość to tylko 15,4%. Jeśli poczekasz pół godziny, może to być 62 procent. Takie są wyniki uzyskane w NIPH-PZH, ale podobne eksperymenty przeprowadzono w Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Krakowie. W Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie czułość testów na antygen PCL ustalono na 40%, uzyskano również pięć wyników fałszywie dodatnich. Tylko przy wysokim wiremii, tj. H. Jeśli w organizmie jest dużo wirusa, ponieważ już się rozmnożył, czułość była wyższa. Problem polega na tym, że miano wirusa określa się powszechnie stosowaną metodą PCR. W ośrodku Wojskowego Instytutu Higieny i Epidemiologii w Puławach przebadano 20 wymazów od pacjentów, u których wcześniej potwierdzono obecność koronawirusa w teście PCR. Nie osiągnięto ani jednego pozytywnego wyniku! źródło: https://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35063,26394634,wadliwe-testy.html?disableRedirects=true Ministerstwo milczy i nakazuje test Raport NIPH-PZH napisał dr hab. Podpisałem. Rafał Gierczyński, zastępca dyrektora Instytutu, prof. Waldemar Rastawicki, Kierownik Pracowni Diagnostyki Serologicznej NIPH-PZH, dr hab. Iwona Paradowska-Stankiewicz, Krajowy Doradca Epidemiologiczny i Dyrektor Instytutu, dr hab. Mieć Grzegorz Juszczyk. 29 maja."] | |
Test na koronawirusa IgM | Pobranie krwi żylnej | [tooltips keyword="3,2-75,40" content="Zależy ile minęło dni od infekcji Covid-19"] | Nie |
Test na koronawirusa IgG | Pobranie krwi żylnej | [tooltips keyword="29,7-88,2" content="Zależy ile minęło dni od infekcji Covid-19"] | Nie |
Test na koronawirusa IgG+IgM | Pobranie krwi żylnej | [tooltips keyword="30,10-96,00" content="Zależy ile minęło dni od infekcji Covid-19"] [tooltips keyword="badanie 173 pacjentów od 38 do 100%" content=" badaniu serokonwersji oceniano 173 pacjentów dotkniętych COVID-19 przy użyciu testu opracowanego do wykrywania przeciwciał przeciwko domenie wiążącej receptor białka S SARS-CoV-2 (Zhao J i in., 2020). Mediana czasów serokonwersji całkowitych przeciwciał, IgM i IgG wyniosła 11, 12 i 14 dni (Zhao J i in., 2020). Odpowiednie wskaźniki serokonwersji dla całkowitych przeciwciał, IgM i IgG wynosiły 93,1%, 82,7% i 64,7% (Zhao J i in., 2020), przy czym skumulowana krzywa serokonwersji sugeruje, że odsetek przeciwciał całkowitych i IgM osiągnął 100% 30 dni po wystąpieniu. Badania te podkreśliły również czasowy charakter testów, ponieważ pomimo potwierdzenia wszystkich pacjentów jako pozytywnych pod względem COVID-19 we wczesnej fazie choroby (w ciągu 7 dni od jej wystąpienia) test NAAT wykazywał tylko 66,7% czułość, z przeciwciałem testy o jeszcze niższym wskaźniku dodatnim 38,3% (Zhao J i in., 2020). Jednak czułość przeciwciał przewyższała czułość testów RNA od 8 dnia po wystąpieniu objawów i osiągnęła ponad 90% w ciągu 12 dnia po ich wystąpieniu. Wśród próbek pobranych od pacjentów w późniejszej fazie (15–39 dni po wystąpieniu choroby) czułość na przeciwciała całkowite, IgM i IgG wyniosła odpowiednio 100,0%, 94,3% i 79,8%. Natomiast RNA było wykrywalne tylko w 45,5% próbek z dni 15–39. W oddzielnej małej serii dziewięciu przypadków serokonwersja wystąpiła po 7 dniach u 50% pacjentów (u wszystkich po 14 dniach), ale nie nastąpił po niej szybki spadek miana wirusa (Wolfel i in., 2020). https://www.rbmojournal.com/article/S1472-6483(20)30318-7/fulltext "] [tooltips keyword="Testy serologiczne (jakościowe lub półilościowe)" content=" na obecność przeciwciał anty-SARS-CoV-2 nie zostały zwalidowane do diagnostyki COVID-19. Twoje wyniki nie powinny być podstawą do diagnozowania lub wykluczania zakażenia SARS-CoV-2. Nie oznacza to jednak, że testy na przeciwciała anty-SARS-CoV-2 są bezużyteczne i nie powinny być stosowane do diagnostyki i badań epidemiologicznych COVID-19. Negatywny wynik nie oznacza, że nie ma infekcji i nie uzasadnia jej wykluczenia. Wynik ujemny może wystąpić u osoby zakażonej w tzw. Oknie serologicznym, tj. H. czas po zakażeniu, kiedy organizm nie był w stanie wytworzyć przeciwciał immunologicznych lub w przypadkach, gdy czułość testu serologicznego jest niewystarczająca (zbyt niskie stężenie przeciwciał). Według dostępnych danych częstość występowania seropozytywności jest nadal niska. Częstość występowania przeciwciał przeciwko SARS-CoV-2 wśród kategorii wysokiego ryzyka, takich jak personel medyczny, wynosi 5,9% w Utah w USA (Masden i in., 2020), 5,4% w Lyonie we Francji (Solodky i in., 2020), 17,3% w Trieście (Comar i in., 2020), 5,25% w Padwie (Tosato i in. 2020) i 1,5% w Bari we Włoszech (Paradiso i in., 2020a), 1,6% w Niemczech (Korth i in., 2020) i 2,6% w Barcelonie w Hiszpanii (Tuaillon i in., 2020). W ogólnej populacji odnotowano 0,13% w Rio Grand do Sul w Brazylii (Silveira i in., 2020), 1,5% w Santa Clara w Kalifornii (Benavid i in. 2020), 1,79% w Idaho (Bryan i in., 2020) i 7,1% w Atlancie w USA (Zou J i in., 2020), 1,2% w Edynburgu w Szkocji (Thompson i in., 2020), 3% w Paryżu, Francja (Grzelak i in., 2020), 1,7% w Danii (Erikstrup i in., 2020), 3,3% w Kobe, Japonia (Doi i in., 2020), 9,6% w Wuhan w Chinach (Wu i in., 2020) i 21% w Guilan w Iranie (Shakiba i in., 2020). Badania seroprewalencji na dużą skalę są w toku, ale zrozumienie tła jest niezbędne do dokładnej interpretacji testów diagnostycznych. https://www.rbmojournal.com/article/S1472-6483(20)30318-7/fulltext"] | Nie |